No i powracamy do ulubionego pisarza. Kolejna powieść PK Dicka pt. Kosmiczne marionetki może budzić na pierwszy rzut oka mieszane uczucia. Cieniutka książeczka sprawia wrażenie raczej.... dłuższego opowiadania, niż kolejnej fascynującej powieści. Zdecydowanie "lżejsza" od opisanych już na blogu. Wydaje się, iż jest w niej zdecydowanie mniej dogłębnie przeszywającego, emocjonalnego podejścia do sensu życia. Ciekawa forma przedstawienia walki dobra ze złem. Chłopiec kontra dziewczynka. Pająki kontra pszczoły. I po środku walki pewien powracający do rodzinnego miasta trzydziestolatek.
Hmmmm czy to możliwe, że po kilku latach nieobecności nikt go w miasteczku nie pamięta?? Hmmm swoją drogą to czasem na tym świecie są osoby, których nie pamięta się już po jednym dniu ;) Jednak "niepamięć" mieszkańców wydaje się być znacznie bardziej tajemnicza. Jak zakończy się walka dobra ze złem?? Wygrają pszczółki czy pajączki?? Zapraszam do lektury i podzielenia się spostrzeżeniami. Jeden wieczór wystarczy na przeczytanie ;)
Hmmmm czy to możliwe, że po kilku latach nieobecności nikt go w miasteczku nie pamięta?? Hmmm swoją drogą to czasem na tym świecie są osoby, których nie pamięta się już po jednym dniu ;) Jednak "niepamięć" mieszkańców wydaje się być znacznie bardziej tajemnicza. Jak zakończy się walka dobra ze złem?? Wygrają pszczółki czy pajączki?? Zapraszam do lektury i podzielenia się spostrzeżeniami. Jeden wieczór wystarczy na przeczytanie ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz